Chwycił ostatnie pudełko i wolną ręką zamknął drzwi.
Wszedł do auta i spojrzał na dziewczynę.
-Jesteś gotowa?-zapytał.
-Jak nigdy-powiedział i odjechali.
Wiele zmieniło się od pamiętnego meczu, Marc codziennie spotykał się z dziewczyną, która powoli odzyskiwała do niego zaufanie.
W końcu nadszedł czas na przeprowadzkę, była pewna, że tego chce, chce mieszkać z mężczyzną jej życia.
Spojrzała na chłopaka przypominając sobie wszystko co dotąd przeżyli, złe i dobre chwilę, każdego ranka gdy budziła się w jego ramionach dziękowała sobie, że wtedy mu wybaczyła.
Nachyliła się i pocałowała piłkarza w policzek.
-Za co to?-zapytał z uśmiechem spoglądając na nią.
-Za wszystko.
-Odbiorę Leo z treningu i wezmę go na swój, dawno go nie było.
-Dobrze, ucieszy się.
-Wujek!-krzyknął chłopiec i podbiegł do Messiego.
-Cześć, jak tam na treningu?-zapytał zabierając go na ręce.
-Dobrze, strzeliłem gola.
-Czyli będziesz na ataku?
-Tak-powiedział dumny.
-Marc, coś syn nie idzie w twoje ślady-powiedział Dani i przybił piątkę z chłopcem.
-Będzie kim chce, napastnikiem, obrońcą czy bramkarzem i tak będę z niego dumny.
-Cześć Leo! A reszta nie obijać się i do treningu!-krzyknął Luiz.
***
-Wytrzymaj! Jeszcze trochę!-krzyknął i puścił dłoń dziewczyny patrząc jak jedzie na porodówkę.
Usiadł i zdenerwowany czekał na wieści, po paru minutach w szpitalu pojawił się Leo z jego synem.
-Co z nią?
-Nie wiem, czekam!
-Spokojnie, będzie dobrze, też to przerabiałem-powiedział i uśmiechnął się dając przyjacielowi otuchy.
Po parunastu minutach z sali wyszła pielęgniarka.
-Może pan już wejść.
-Co z nią?!-krzyknął.
-Spokojnie wszystko jest dobrze.
Chwycił syna za rękę i ruszył w stronę sali. Gdy tylko weszli do środka zobaczył swoją ukochaną z maleństwem na rękach.
-Kocham was-wydusił przez łzy i podszedł do łóżka.
-Chcesz ją potrzymać?
-Witaj na świecie mała księżniczko-powiedział i przytulił córkę.
I tak właśnie skończyła się ta historia. Miała ona swoje wzloty i upadki, jednak miłość przetrwa wszystko bo ona jest najsilniejsza.
***
Przepraszam, nie tak miało to wyglądać. Zawiodłam na całej linii. Jednak nie potrafię już ciągnąć tego opowiadania, wypaliłam się tu. :(((
Jednak na moje szczęście następna historia będzie dłuższa bo mam już napisane z 28 rozdziałów a zacznę ją publikować od jutra.
Jakby ktoś nie widział to zapraszam na bohaterów: http://jestes-moja-miloscia.blogspot.com/
Chciałabym bardzo podziękować wszystkim, którzy to czytali, jesteście wielcy!
Dziękuje wam za wszystko!!!
szkoda że to już koniec :(
OdpowiedzUsuń